wtorek, 21 sierpnia 2012

Ile tak naprawdę samolot zabiera ze sobą paliwa?


Często na forach, zwłaszcza tych poświęconych strachowi przed lataniem, widzę sporo obaw o ilość paliwa zabieraną przez samolot na konkretny rejs. W każdej linii lotniczej zasady przygotowania operacyjnego planu lotu, w tym określenie wymaganej ilości paliwa na lot, w szczegółowy sposób opisuje Instrukcja Operacyjna, którą każdy przewoźnik posiada. Zapisy zamieszczone w instrukcji operacyjnej muszą być zgodne z przepisami międzynarodowymi (np. EU-OPS 1) oraz krajowymi.

W standardowy sposób obliczenie wymaganej, minimalnej ilości paliwa (REQD - required= Block fuel) na dany lot zakłada uwzględnienie następujących elementów składowych:

- TAXI (tzw. paliwo na kołowanie)

- TRIP - ilość paliwa wymagana na przelot z lotniska startu do lotniska docelowego, uwzględniając start, wznoszenie, przelot, podejście i lądowanie przy uwzględnieniu aktualnych warunków wykonania danej operacji

- PRES -(tzw. rezerwa na odcinek, contingency fuel) - czyli ilość paliwa przewidziana do zużycia w okolicznościach, które w tym locie mogą wystąpić, ale nie były do przewidzenia na etapie planowania lotu (np. zmiana warunków atmosferycznych, zmiana poziomu przelotu)

- ALT - (Paliwo zapasowe) - ilość paliwa potrzebna na przelot z lotniska docelowego do odpowiedniego lotniska zapasowego. W tym wypadku uwzględniane są następujące warunki: nieudane podejście do lądowania na lotnisku docelowym, przelot do lotniska zapasowego, podejście i lądowanie na lotnisku zapasowym

- HOLD (tzw. ostateczna rezerwa paliwa) ilość paliwa niezbędna na 30 min lotu z prędkością oczekiwania na wysokości 1500 ft nad lotniskiem w standardowych warunkach

- ADDL/HLDD (rezerwa Operacyjna) paliwo niezbędne ze względu na rodzaj wykonywanej operacji i specyfikę Operacyjną PLL LOT

- EXTR - Paliwo dodatkowe (extra fuel) dodawane na życzenie kapitana lub ze względów ekonomicznych.

Reasumując: paliwo REQD = TAXI, TRIP, PRES, ALT, HOLD, ADDL/HLDD

Materiał powstał dzięki uprzejmości PLL LOT.

czwartek, 16 sierpnia 2012

I znów Azja...

Tym razem Pekin. I bardzo mieszane uczucia. Przytłaczający rozmach urbanistyczny nowych dzielnic, bezdenny smutek blokowisk a'la Moskwa z lat 60-tych i 70-tych i znikająca sól tej ziemi, czyli hutongi. Mimo drugiej dekady XXI wieku nikt nie mówi po angielsku, a turysta jest atrakcją, albo (często jedno i drugie) dojną krową. Już niedługo będzie obszerna relacja. Zapraszam w weekend.

A w Polsce? Jeszcze nie opadł kurz, a już słychać spekulacje, że załoga OLT Express chce otworzyć nową linię operującą na kraju. Mam nadzieję że to kolejne plotki. Tym, którzy jednak wierzą w powodzenie takiego przedsięwzięcia polecam niedawną analizę Marka Serafina na prtl.pl. Skądinąd się dziwię za każdym razem, że analizy zamieszczane na tym portalu gdzieś tylko cichcem przemijają w cytowaniach, mimo tego, że tak naprawdę w otwartym internecie trudno jest o bardziej kompleksowe i merytoryczne materiały na temat rynku. 

wtorek, 7 sierpnia 2012

Cudze chwalicie...

Pobyt latem nad polskim morzem i jednocześnie delektowanie się czasem wolnym to nie lada wyzwanie... ale jak się okazuje można połączyć te dwie z pozoru sprzeczne czynności. Punktem wypadowym było Trójmiasto i chęć wyrwania się z zatłoczonego Sopotu. Cel: Mierzeja Wiślana i jakaś spokojna plaża. 

Po raz pierwszy przetestowaliśmy południową obwodnicę Gdańska. Jak to dobrze jest ominąć Grunwaldzką i wiecznie zatłoczone Centrum. Trasa z Sopotu do Cedrów zajęła przy bardzo niespiesznym tempie 30 minut. Po drodze widać ładną panoramę Starego Miasta, a sama trasa jest również dość malownicza. 
Po zjeździe z krajowej siódemki na Mikoszewo w Żuławkach i Przemysławie jest kilka przepięknych przykładów architektury żuławskiej. 

Następnie przejazd przez Jantar, zatłoczoną Stegnę i Sztutowo aż do Kątów Rybackich. 
Tutaj polecam wizytę w malutkim porcie rybackim od strony zalewu, a także krótką wycieczkę do ujścia Wisły Królewieckiej do Zalewu Wiślanego. W przeciwieństwie do nadmorskiego gwaru panuje tu iście sielska cisza i spokój. W samych Kątach Rybackich również polecam restaurację 'U Basi'. Pani Basia prowadzi miejsce, które sławą wykracza daleko poza Mierzeję Wiślaną. Recepta jest niezwykle prosta: codziennie świeża ryba. Smak flądry wyłowionej rano z morza jest bezcenny i potwierdza to tylko moją tezę, że jeżeli chodzi o kuchnię, to w prostocie siła. 

No i wreszcie plaże. Pusta plaża w środku sezonu? Jest to jak najbardziej możliwe. Wystarczy tylko pojechać kilka kilometrów w stronę Krynicy. Skowronki czy Przebrno oferują piękne, szerokie plaże, czystą wodę i dość kameralną atmosferę. Aż chce się wrócić... 

Ujście Wisły Królewieckiej do Zalewu Wiślanego

Port rybacki w Kątach Rybackich

Plaża w Przebrnie